czwartek, 4 lipca 2019

Nalewka z czerwonych owoców z brandy

Jednym ze sposobów na uzyskanie aromatycznej nalewki jest mieszanie ze sobą owoców. Tutaj podaje przepis na nalewkę z czerwonych owoców (wiśni, malin i porzeczek) dodatkowo zaprawionych brandy.

Na drewnianym stole stoja karawki i kieliszek wypelnione czerwonym plynem
Fot. Fotolia.com


Do przygotowania nalewki potrzebujemy:


  • 2 l soku z owoców
  • 1 l wódki
  • 0,1 l brandy
  • 300  g cukru

Mieszanie ze sobą różnych owoców jest popularnym zwyczajem przy robieniu nalewek. Tak na przykład powstaje powszechnie znana ratafia. Rewelacyjna jest też nalewka na agreście, czerwonych porzeczkach i wiśniach

Wykonanie

Jak widać ze spisu składników, podstawowym surowcem jest sok otrzymany z wiśni, czerwonych porzeczek oraz malin. Ciekawy jest sposób uzyskania tego soku, na który musimy wybrać dojrzałe i zdrowe owoce pozbawione szypułek.

Owoce umieszczamy w emaliowanym garnku i skrapiamy wódką. Przykrywamy papierem do pieczenia i wstawiamy do lekko rozgrzanego piekarnika - nie więcej niż 90 stop. C. Gdy owoce zaczną brązowieć wyjmujemy je z piekarnika i umieszczamy na sitku.

Teraz możemy sobie zrobić nieco wolnego i poczekać aż spłynie sok. Jeśli nie mamy dużej cierpliwości to lekko przygniatając owoce przyspieszymy oddawanie soku. Owoców nie wyrzucamy. Można je użyć do zrobienia ciasta.

Sok słodzimy i wlewamy do niego brandy. Mieszamy tak, by rozpuścił się cukier i wlewamy do słoja, który szczelnie zamykamy. Następnego dnia, gdy jesteśmy pewni, że cukier się całkiem rozpuścił do soku dolewamy wódkę.

Teraz całość musimy przefiltrować, wlać do butelek i odstawić je w chłodne miejsce. Na degustację powinniśmy poczekać co najmniej przez sześć miesięcy.


2 sposoby na to jak zaoszczędzić czas przy filtrowaniu nalewki

Każdy, kto choć raz zrobił nalewkę wie, ile problemu i zachodu jest z dokładnym jej przefiltrowaniem. Kawałki owoców lub dodatków zostaną na lnianej szmatce. Ale zawsze zostaje jeszcze tyle drobnych zanieczyszczeń, że trzeba używać bibuły filtracyjnej.

butelki o roznych ksztaltach z klarownymi nalewkami na brazowym tle
Fot. Fotolia.com


Znam z pięć sposobów na filtrowanie nalewek, ale żaden z nich nie jest doskonały. Na przykład bibuła filtracyjna powoduje, że powiększają się straty alkoholu i robota ta zajmuje dużo czasu. Podpowiem, jak można ograniczyć ilość drobnych zanieczyszczeń i jak zaoszczędzić czasu na filtrowaniu.

Pierwsza zasada to staranność

Otóż większość drobnych zanieczyszczeń pochodzi z... cukru lub miodu. Warto zatem potrudzić się nieco przy przygotowaniu nalewki, by potem zaoszczędzić trochę czasu.

Tak więc przed dodaniem cukru lub miodu trzeba go podgrzać. Gdy zacznie się zbierać piana - należy ją zbierać. Gdy zrobimy to starannie, okaże się, że do nastawu wprowadzamy klarowny słodzik i potem odpadnie nam żmudna robota przy filtrowaniu. Chwila roboty pozwoli nam uniknąć potem strat  przy filtrowaniu.

Druga zasada to brak pośpiechu. 

Ponieważ nigdy nie będzie tak dobrze, że nalewka będzie od razu idealna i klarowana, nie spieszę się ze zlewaniem jej do butelek. Po pierwszym filtrowaniu, przez lnianą lub płócienną szmatkę, płyn zostawiam jeszcze w gąsiorku na dwa, trzy tygodnie.

W tym czasie wszystkie pozostałe zanieczyszczenia opadają dno. Wystarczy więc delikatnie zlać nalewkę do butelek uważając by nie zmącić zanieczyszczeń. Można do tego użyć wężyka takiego z jakiego korzystają winiarze. Gdy w gąsiorku zostaje już mało płynu - wtedy możną go filtrować przez bibułę. Straty będą mniejsze, a przy okazji zaoszczędzimy dużo czasu. 

Więcej też można dowiedzieć się z tekstu o tym, jakich zasad powinniśmy przestrzegać przy filtrowaniu nalewek.  Wystarczy więc odrobina uwagi, a robota w sumie szybciej idzie na przód, a nalewka jest bardziej klarowna. Same korzyści!


Jak zrobić śledzie po szwedzku

Przepisów na przyrządzenie śledzi po szwedzku jest co najmniej kilka. W tym podanym w tym poście przedstawiam recepturę w której wspaniale łączą się trzy smaki: słony, kwaśny i słodki. Przepis jest prosty i łatwy. Wymaga jedynie odrobiny czasu. 

Fot. Fotolia.com

Wcześniej więc trzeba przygotować:


  • 0,5 l mleka
  • 6-7 płatów śledziowych
  • 2 duże cytryny
  • dużego pora
  • średnią cebule
  • mały pęczek koperku
  • 2/3 szklanki wody
  • 2/3 szklanki cukru
  • ziele angielskie
  • pieprz
  • liść laurowy

Skandynawowie przyrządzają śledzie na dziesiątki sposobów. Można z nich zrobić nawet zupę - chłodnik ze śledzia jest doskonały w upalne dni. Tatar nie zawsze musi być przygotowany z wołowiny. Odpowiednio przygotowane matiasy a`la tatar również będą przysmakiem. 

Kto lubi bardziej klasyczne dania z tych ryb może się pokusić o przygotowanie korzennego śledzia w oleju. Bardzo popularne są też śledzie w zalewie olejowo-octowej. Rewelacyjnie smakują z niektórymi warzywami - moje ulubione to śledzie zatopione w porach

Wykonanie

Pracę przy przygotowaniu śledzi po szwedzku zaczynamy od tego, by umyte płaty śledziowe namoczyć w mleku. Minimalny czas to dwie godziny, ale jak się uda moczyć je przez cała noc to też będzie bardzo dobrze. Śledzi nie warto myć w wodzie, mleko sprawia, że matiasy stają się bardziej delikatne. Warto też zwrócić uwagę, dlaczego płaty śledziowe w Polsce błędnie nazywane są matiasami

W czasie gdy śledzie moczą się w mleku przygotowujemy marynatę. Do garnuszka wlewamy wodę z cukrem i dodajemy przyprawy. Ziela angielskiego co najmniej 20 ziaren, pieprzu trochę więcej. Dodajemy też sok z cytryn. Nie używamy octu. Płyn podgrzewamy, ale nie gotujemy. Studzimy.

Cebule kroimy w piórka, por podobnie. Koperek siekamy, niekoniecznie drobno. Wyjmujemy śledzie z mleka, suszymy ręcznikiem papierowym i kroimy na mniejsze kawałki.

Do słoja kładziemy warstwowo: cebule, por, koperek i kawałki śledzia, cebule, por koperek, kawałki śledzia. Gdy słój się zapełni - zalewamy marynatą. Zawartości słoja nie przygniatamy, bo musi być tam miejsce na zalewę.

Śledzie obowiązkowo muszą postać w lodówce co najmniej przez noc, ale lepsze będą, gdy spędzą tam 48 godzin.



Sałatka z pomidorów i ogórka kiszonego

Sałatkę z ogórków kiszonych i pomidorów można robić dd maja do października - lub dłużej jeśli mamy zapas składników. Zależy głównie od tego jak długo będziemy mieć kiszone ogórki i świeże pomidory. Ale w tym okresie taka sałatka jest niemal niezbędnym elementem każdej kolacji. Sałatka jest prosta w przygotowaniu i niezwykle smaczna. Potrzeba tylko ostrego noża.

Fot. AliceKeyStudio z Pixabay


Do przygotowania sałatki niezbędne są (porcja na trzy osoby):


  • 3-4 ogórki kiszone (mogą być małosolne)
  • 3 średnie pomidory (mogą być większe)
  • cebula - dość spora
  • 2-3 łyżki oleju lub oliwy
  • sól i pieprz do smaku

Wykonanie tej sałatki jest łatwe. Pomidory najpierw kroimy na pół, potem w ćwiartki. I te ćwiarteczki właśnie kroimy w plastry. Nie mogą to być duże kawałki pomidora. Mniej ważne jest gatunek pomidora, który wybieramy do tej sałatki. Można wykorzystać pomidory malinowe, zwykłe, śliwkowe itp. Warto czasem zmieszać różne pomidory, by nie znudził się sam potrawy.

Ogórki też kroimy w plasterki, a cebule w piórka. Potem to wszystko wkładamy to do miski i starannie mieszamy soląc i pieprząc do smaku. Moim zdaniem nie wolno żadnej z tych przypraw żałować. Na koniec polewamy oliwą.

               Zobacz też: Wiejska sałatka grecka

Do sałatki można jeszcze wkroić pół papryki, ale mi na to zawsze szkoda czasu. Smak można też wzbogacić dodając utarty kiszony czosnek. Na zakończenie, dla urody, można sałatkę posypać posiekanym szczypiorkiem. 

Dobrze, by tak przygotowana miseczka postała z pół godziny. Ale jak nie postoi to też wybornie smakuje.