środa, 3 lipca 2019

Węgierskie leczo po polsku

Potrawa z prawdziwym, węgierskim leczo pewnie niewiele ma wspólnego, ale jakby zamysł jest ten sam. Przygotowanie zajmuje około dwóch godzin, ale warto się pomęczyć. Zwłaszcza, że najlepsza jest dnia następnego, a z podanej porcji można zrobić sześć obiadów.

wysmienite leczoz świeżymi warzywami w pucharze na ciemnym drewnianym tle
Fot. Pavel Samionov Fotolia.com

Oczywiście w zależności od pory roku moje leczo może być tanie albo nawet drogie, ale zawsze jest warte zrobienia. 


Trzeba tylko przygotować:

  • dwie cukinie (ok. 80 dag)
  • bakłażan (ok. 20 dag)
  • cztery duże pomidory
  • trzy spore cebule
  • kilka ząbków czosnku
  • pieczarki (ok. 40 dag)
  • trzy papryki - najlepiej w różnych kolorach
  • olej do smażenia (np. słonecznikowy lub rzepakowy)
  • przyprawy: sól, pieprz, bazylia, słodka mielona papryka
  • pęto wędzonej kiełbasy, ale niezbyt tłustej (ok 30 dag)

Klasyczne węgierskie leczo składa się z pomidorów, świeżej papryki, cebuli i doprawiane jest papryką w proszku. Wszystko to klasycznie smaży się na smalcu i przeważnie dodaje się na talerz do potraw mięsnych i kotletów. 

               Czytaj też: Jak zrobić smaczną zupę cebulową

W Polsce leczo, tak jak i w moim przepisie, składa się z większej liczby składników. Prawdą jest, że z niektórych z nich można zrezygnować (np. z pieczarek czy bakłażanów), ale ponieważ potrawę przyrządzamy na oleju, więc trudno mówić o węgierskim leczo. 

Mimo to jednak potrawa jest jak najbardziej godna polecenia a nawet wykonania większej ilości i zamrożenia jej na zimę. Jest to świetne danie na zabranie do pracy, gdyż rozmrożone w kilka minut można podgrzać w kuchence mikrofalowej i mieć aromatyczny pracowy posiłek. 


Wykonanie

Przy wykonaniu leczo istotna jest kolejność. Przygotowujemy więc patelnię a najlepiej dwie. Oraz garnek o pojemności 4-5 litrów.

Zaczynamy od krojenia w piórka cebuli. Pokrojoną wrzucamy na patelnie i czekamy aż się zarumieni. Dodajemy też do podsmażenia czosnek. W międzyczasie zajmujemy się cukinią. Obieramy ją ze skóry kroimy w ósemki. Gdy widoczne są pestki, to je usuwamy i cukinię kroimy w kostkę.

Podsmażoną cebulę z czosnkiem wrzucamy do garnka, który stawiamy stawiamy na małym ogniu, i dusimy. W tym samym czasie na patelnię wrzucamy cukinię. Na drugą możemy już wkładać paprykę - również pokrojoną w kostkę. 

               Czytaj też: Pyszny krem z cukinii

Gdy podsmażona cukinia ląduje w garnku na wolnej patelni umieszczamy pieczarki, potem na kolejnej pomidory, które najpierw prażymy solo (dobrze jest wcześniej obrać je ze skóry i pozbyć się gniazd nasion). Kiedyś dodawałem jeszcze pomidory w puszce, ale ostatnio w ogóle zrezygnowałem z ich używania, więc jest to opcja. Wszystko to podgrzewamy.

Na sam koniec na patelnie dajemy bakłażana. Z nim jest jednak więcej zachodu, bo najpierw trzeba to pokroić w plasterki, obficie posypać solą i odstawić na pół godziny. Potem bakłażana płuczemy, suszymy na papierowym ręczniku i kroimy w kostkę. Właśnie dlatego, że jest on tak pracochłonny często o nim "zapominam".

Dodanie kiełbasy nie jest obowiązkowe (to dla osób liczących kalorie), ale moim zdaniem wprowadza bardzo wzbogaca smak. Jeśli decydujemy się na opcję kiełbasiana, to warto kupić wędlinę wędzoną dobrej jakości (myśliwską, jałowcową lub coś podobnego). Jeśli nie, będziemy mieć potrawę w wersji wege.

Gdy wszystko już wyląduje w jednym garnku (nie zapominajmy od czasu do czasu przemieszać), dusimy jeszcze około pół godziny.

Moje leczo zawsze staram się przygotować dzień przed planowanym spożyciem. Można jeść z pieczywem. Ale wspaniale smakuje z ryżem lub nawet kaszą gryczaną.