środa, 18 września 2019

Nalewka z jarzębiny. Jak filtrować?

Tego dnia cały dom pachniał spirytusem. Zająłem się przelewaniem nalewki z jarzębiny. Największym dylematem była klarowność owej jarzębinówki. Ale z tym można sobie łatwo poradzić.

kisc czerwonych owocow jarzebiny mokra od deszczu
Fot. Hans Braxmeier z Pixabay 

Tym razem nastaw został wstawiony w dwóch słojach wedle następującej receptury:

  • 1 kg owoców jarzębiny
  • 1/2 l spirytusu
  • 2 szklanki przegotowanej wody
  • 1/2 kg cukru
  • sok wyciśnięty z 1 cytryny
  • 1 łyżeczka otartej skórki z cytryny

Sposobów na przygotowanie nalewki z jarzębiny jest wiele. Można je przygotowywać dodająca do nastawu brandy. Dodatek tego trunku wzbogaca aromat. Kto nie lubi cukru ani słodkich napitków ten może przygotować wytrawną nalewkę z jarzębiny, która składa się tylko z dwóch składników. Jeśli zdecydujemy się na przygotowanie nalewki z jarzębiny z winem, to musimy się liczyć z tym, że ona też potrzebuje długiego leżakowania.

Wykonanie

W praktyce, przy wykorzystaniu podanego tu przepisu, wyszły mi nieco inne proporcje. Zacząłem od tego, że użyłem po ok. 1,3 kg owoców odpowiednio zmieniając proporcje innych składników, z tym że pożałowałem nieco wody. W jednym ze słoi wylądowała cytryna, drugi był od niej wolny. To najlepszy sposób by sprawdzić jak cytryna wpływa na smak nalewki.

Aha - zapomniałbym - owoce jarzębiny kiedyś należało zbierać po pierwszych przymrozkach. Teraz można je zebrać nieco wcześniej, nawet we wrześniu, i przemrozić w zamrażarce. 

Mając tak przygotowaną, czyli zmarzniętą jarzębinę postępowałem wedle przepisu:

Dobrze przemarznięte owoce jarzębiny, aby pozbyć się goryczki sparzyć na sicie wrzątkiem i osuszyć. Zasypać w słoju cukrem, dodać sok z 1 cytryny i zalać spirytusem rozcieńczonym wodą, przechowywać w ciepłym miejscu przez 3 tygodnie. Zlać nalew, odcisnąć do niej sok z owoców, przefiltrować i rozlać do butelek. Powinna dojrzewać co najmniej 4-6 miesięcy w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu.

Postało i  trzeba było coś z tym zrobić. Na pierwszy ogień poszedł słój w którym nastaw był bez cytryny. Poszło dość gładko - przelałem przez gazę i płyn wyszedł dość klarowny. Nie chciało mi się już go bardziej filtrować. Wyszedł litr nalewki.

Zobacz też: 4 zasady na to jak filtrować nalewki

Ta z cytryną była troszkę bogatsza w zawiesinę, ale poległem przy próbie filtrowania przez bibułkę filtru do kawy. Gaza, nawet kilka razy złożona nie zdaje egzaminu. Rozlałem więc do butelek z wewnętrzną obietnicą, że jak osad opadnie to część klarowną delikatnie zleję, a z resztą będę się bawił.

Martwiła mnie jednak duża porcja owoców z intensywnym zapachem spirytusu. Próbowałem je trochę popłukać wodą (pożałowałem jej przy przygotowaniu nastawu), ale rezultat nie był dobry.

Wziąłem więc... sokowirówkę. I po chwili miałem litr płynu, a właściwie zawiesiny. I problem się zaczął od nowa.

Zawiesina moc ma. Nie powiem, spróbowałem. Wylać żal. Wypić - nie da się. Przefiltrować - ale jak?

Najpierw przez gazę. Kilkakrotnie złożona. Zostaje na niej dość gruba warstwa osadu. Po pół godzinie zabawy zostaje mi niecałe 3/4 l nalewki, ale nadal mętnej. Hm, gaza nie wyrabia to może prześcieradło?

Trzy razy musiałem przecedzać alkoholizowany sok z jarzębiny żeby stracił cechy zawiesiny. Niestety - nalewka znów straciła na objętości - zostało jej około pół litra. Po tej operacji nie jest on super klarowny, ale za to przypomina już płyn nadający się do degustacji.

Po kilku miesiącach można stwierdzić, że nalewka, która bezpośrednio po zlaniu wydaje się gorzka i nie do wypicia, nabrała charakteru i smaku. Ta z cytryną szybciej sprawiła dobre wrażenie.

Ale tak się złożyło, że w piwniczce odkryłem zapomnianą butelkę sprzed 9 lat. Po spróbowaniu wyszło na to, że nalewki z jarzębiny nie będę próbował wcześniej niż po kilku latach. Obłędny smak i aromat, godny najdroższych renomowanych trunków. Albo i lepszy.

Ale na tą przyjedzie poczekać jeszcze pół roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz