Ten przepis na nalewkę z malin jest prosty i łatwy w wykonaniu. Również składniki użyte w tej malinówce są klasyczne. Czas potrzebny do zrobienia tego trunku to około półtora miesiąca.
Składniki nalewki z malin:
- 1 kg malin
- 1 l spirytusu
- 0,5 l wódki
- cukier (według uznania)
Przebrane, dojrzałe maliny, wsypujemy do słoja i zalewamy alkoholem. Warto pamiętać o tym, że najpierw lejemy alkohol słabszy, czyli wódkę. Potem dopiero spirytus. Słój szczelnie zamykamy i wystawiamy na nasłonecznione miejsce.
Po miesiącu zlewamy nalew. Zamykamy go szczelnie w innym słoju. Maliny, które nam zostały delikatnie zgniatamy i zasypujemy cukrem. Sypiemy go więcej lub mniej w zależności jak słodkie nalewki lubimy. Moim zdaniem na tym etapie można dać nieco mniej cukru a nalewkę ostatecznie można dosłodzić przed przelaniem do butelek.
Zobacz też: Nalewka malinowa na rozgrzewkę
Zasypane cukrem owoce puszczą sok, który będzie bogaty w alkohol. Słojem trzeba potrząsać codziennie aż cukier całkiem się rozpuści, co zajmuje 10-14 dni. Wtedy zlewamy alkoholowy syrop, filtrujemy i mieszamy z wcześniej zlanym nastawem.
Teraz można sprawdzić słodkość nalewki i ewentualnie dosypać cukru (pamiętać trzeba, ze musi się rozpuścić). Nalewkę rozlewamy do butelek, które w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu powinny jeszcze leżakować co najmniej kwartał.
kwartał to i tak niedługo :) Robiłam takie co musiały stać... 2 lata! i weź człowieku wytrzymaj jak Cię intryguje smak....
OdpowiedzUsuńO tak!. Szczególnie poleżeć sobie lubi nalewka z tarniny. A i orzechówka czy jarzębinówka wybornie smakuje po kilku latach. Ostatnio znalazłem zapomnianą butelkę nalewki z jarzębiny z 2009 roku :)
UsuńDzień dobry, ja dopiero zaczynam macać temat nalewek i mam nadzieje że znajde tu przydatne wskazówki jak i odpowiedzi na moje pytania czasem. Głównie interesują mnie nalewki dla zdrowotności. Właściwie chyba wszystkie są dla zdrowia, ale mam na myśli wypicie kieliszeczka mixu (czosnek, sok pokrzyw, itp z sokiem owocowym) samemu, na odporność, a nie flachy w towarzystwie dla kurażu. Na tę drugą okoliczność, to wydaje mi sie, nie warto sie męczyć z zalewaniem owoców, lecz po prostu kupić jakiś zagęszczony sok i dolać do bimbru najlepiej. Spirytus wychodzi drogo. No i nie trzeba długo czekać na gotowy napój. Jak Pan myśli ?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jak się pije flachę w towarzystwie dla kurażu to nie trzeba bimbru mieszać z niczym, a popijać wodą. Natomiast zrobienie dobrej nalewki to sztuka - nie jest to zwykle zalanie owoców alkoholem i potem wypicie tego co powstało.
OdpowiedzUsuńTrunki odpowiednio przygotowane, z odpowiednim czasem leżakowania, należycie serwowane w doborowym towarzystwie smakują niejednokrotnie tak, że drogie i renomowane koniaki i inne łyskacze mogę się głęboko chować ze wstydu ;).
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w przygotowywaniu nalewek.