Śledzie

czwartek, 30 maja 2019

Pstrąg pieczony ze smażoną cytryną

Ryby powinno się jadać często, ale w sklepach ich wybór skromny, albo ceny astronomiczne. Dlatego warto czasem sięgnąć po przepisy może i nieco czasochłonne, ale znakomicie zmieniające smak. Tak też zrobiłem przygotowując, doskonale znanego pstrąga, ale tym razem ze smażoną cebulą i masłem koperkowo-czosnkowym. Wyszło danie obłędne. 

dwa leżące na blaszce pstrągi nadziane smazona cytryna i zwiazane
Fot. Pan Piter

Do przygotowania pstrąga trzeba zebrać kilka składników:


  • dwa pstrągi
  • 1 cytrynę
  • 1 cebulę
  • 6-8 ząbków czosnku
  • koperek
  • około 50 g masła
  • sól
  • oliwę

Najwięcej problemów zawsze jest z rybą. Niestety na co dzień skazany jestem na dyskonty, a tam o ładnego pstrąga trudno. Staram się więc wybierać opakowania duże, to znaczy takie w których dwie ryby ważą więcej niż 600 g. Większe egzemplarze trafiają na stół tylko przy okazji wypadów za miasto, gdy trafi się na jakąś ciekawą hodowlę.

               Zobacz też: Flądra smażona po domowemu

Kupione w dyskoncie ryby mają jeszcze tę zaletę, że są wypatroszone. Należy więc je tylko dokładnie umyć i wysuszyć ręcznikiem papierowym. Nie ma co się trudzić w skrobanie łusek, bo skóry z pstrąga nie jadamy. Natomiast na grzbiecie ryby należy zrobić 4 do 5 nacięć z każdej strony. Pozwolą one potem szybciej pstrągowi się upiec, ale też przydadzą się jako kieszenie w które wepchniemy masło koperkowo-czosnkowe o czym za chwilę. 

Smażenie cytryny 
usmazona cytryna z cebulą na patelni
Smażona cytryna z cebulą

Rybę możemy lekko posolić i odłożyć na boku. Czas zabrać się za cytrynę. Po dokładnym umyciu i wyparzeniu odkrawamy oba końce i przecinamy owoc najpierw na pół, a potem każdą połowę tniemy na ósemki. Nie przejmujmy się cieknącym sokiem. Pokrojoną cytrynę wrzucamy na suchą, dobrze rozgrzaną patelnie i smażmy kilka minut, dopóki z jednej ze stron nie stanie się ona brązowa.

Cytrynę obracamy, powinna już puścić sok. Dorzucamy do niej pokrojoną w grube piórka cebulę. Na patelni trzymamy ją około dwóch minut. Nie musi się ona usmażyć, ma tylko przejąć cytrynowy aromat. Zawartość patelni przekładamy na talerz i zostawiamy do wystygnięcia.

Masło koperkowo-czosnkowe


W tym czasie przygotowujemy masełko koperkowo-czosnkowe. Najpierw zgniatamy nożem poszczególne ząbki czosnku a następnie je bardzo dokładnie i drobno siekamy. Posypujemy obficie solą i przecieramy nożem na desce. Przesypujemy do mniejszej miseczki a na desce siekamy z pół pączka koperku. Mieszamy go z posolonym czosnkiem. 

Czosnku przy pstrągu nie ma co żałować. Ta ryba bardzo wchłania jego aromat i mama czasem wrażenie, że nigdy go nie jest za dużo. Choć czasami łapię się za głowę i martwię się, że przesadziłem i wyjdzie zbyt czosnkowy posiłek, to potem jego smak jest niemal nie wyczuwalny.

               Czytaj też: Przepis na pyszną zupę rybną

Na koniec do miseczki dodajemy ćwierć kostki masła. Starannie mieszamy z czosnkiem i koperkiem. To masło obficie poutykamy w zrobione wcześniej ostrym nożem nacięcia na grzbiecie ryb.

Do wnętrza natomiast wkładamy chłodną już smażoną cytrynę z cebulą. Ponieważ ryba robi się napęczniała to nadzienie chce z niej wylecieć. Zapobiegniemy temu obwiązując pstrąga specjalnym sznurkiem masarskim (w kuchni oddaje nam nieocenione przysługi) albo zwykłą biała nitką. Nie związujmy jednak ryby zbyt mocno, tak by sznurek nie przeciął skóry, o co w czasie pieczenia łatwo.

Tak spreparowane ryby układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Papier trzeba lekko zwilżyć oliwą. Chodzi o to, pry pstrąg nie przywarł zanim rozpuści się w nim masło. 

Rybę wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stop. C. Pieczemy przez około 15 - 20 minut. Tak przygotowanego pstrąga można też zawinąć w folię i upiec na grillu. 





Zupa cebulowa z grzankami


Przygotowanie zupy cebulowej nie jest trudne ani skomplikowane. Wystarczy zebrać odpowiednie składniki i takie danie może przygotować nawet osoba mało obeznana w kuchni. Zupa jest małokaloryczna, za to bardzo pożywna.

 
na desce ustawione dwie miseczki z zupa cebulowa z grzankami, obok leżą nieobrane cebule
Fot. k.sina.com

W sumie warto się zaopatrzyć w następujące produkty:

  • 0,75 bulionu
  • 3-4 spore cebule
  • 2 ząbki czosnku
  • 0,2 l wina
  • olej rzepakowy
  • łyżeczka tymianku
  • sól, pieprz
  • ser typu parmezan lub
  • ser pleśniowy

Zupa cebulowa to potrawa z kuchni francuskiej. Jej bazą jest bulion warzywno-mięsny, lub –  jeśli ktoś nie lubi mięsa – czysto warzywny. Tutaj znajdziesz przepis na bulion warzywny po francusku. Dodatkiem jest smażona cebula. Zupa ta wspaniale smakuje w słotne i chłodniejsze dni bo wtedy też świetnie rozgrzewa nasz organizm.

Bulion zrobić nie problem, cebula jest relatywnie tania. Po prostym połączeniu dostaniemy wykwintną i sytą zupę cebulową, którą można serwować bez żadnych okazji.

Najtrudniejsza sprawa, to przygotowanie cebuli, czyli podstawowego składnika zupy cebulowej. Obraną kroimy w plastry lub piórka. Razem z pogniecionym czosnkiem wrzucamy na patelnię na której wcześniej rozgrzaliśmy kilka łyżek oleju.

Cebule smażymy aż mocno się przyrumieni a nawet zacznie mieć brązowy kolor. Zwiększamy ogień i zalewamy winem. Powinno ono być białe i wytrawne. Jeśli brak białego to można użyć czerwonego, ale ze świadomością, że dość znacznie zmieniamy smak i wygląd serwowanego dania.

Smażymy tak długo, aż wino odparuje. Po przerzuceniu cebuli do garnka patelnie "płuczemy" niewielką ilością bulionu zbierając z niej cały aromat, który się zupie cebulowej przyda. Zalewamy cebule i gotujemy doprawiając ziołami, solą i pieprzem.

               Zobacz też: Jak usmażyć dobrą cebulę do wątróbki

Jeśli dysponujemy naczyniami żaroodpornymi to zupę możemy podać w następujący sposób. Wlewamy ją do tych naczyń, na wierzch układamy kromki bagietki, które wcześniej możemy natrzeć ząbkiem czosnku, posypujemy serem i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stop C. na około 10-15 min aż ser się roztopi. Jeśli nie mamy odpowiednich naczyń, to zupę wlewamy do normalnych, ale wcześniej musimy podgrzać w piekarniku grzanki. Na wierz miseczek wykładamy je tuż przed podaniem na stół.

Zupę cebulową podajemy z parmezanem w ilości mniej więcej dwie łyżeczki na talerz. Parmezan można zastąpić pokruszonym serem pleśniowym. Obowiązkowe do zupy są również posypane startym serem grzanki z pieczywa pszenicznego.

środa, 29 maja 2019

Prosta surówka z czarnej rzepy


Surówka z czarnej rzepy jest w wykonaniu prosta jak drut. Zajadam się taką od dziecka, bo cała rodzina ją lubiła. Surówka z rzepy jest tania, odżywcza, smaczna i tylko jej intensywny zapach uznać można za wadę.

 
bulwy czarnej rzepy lezace na desce, obok widoczne liscie rzepy

Do robienia surówki nie potrzeba dużo składników. Wystarczy:

  • 1-2 bulwy rzepy
  • sól

Czarna rzepa zwana też czarną rzodkwią, jest warzywem w naszej kuchni zdecydowanie za rzadko wykorzystywana. A szkoda, bo można z niej robić surówki, zupy, można ją piec, smażyć i kisić. Tymczasem jest to źródło składników odżywczych. Roślina od wieków wykorzystywana jest w medycynie ludowej. Nic dziwnego, bo znana jest już człowiekowi od ponad 3 tysięcy lat. Była jedną z częściej podawanych potraw robotnikom budującym piramidy egipskie.

               Zobacz też: Wiejska sałatka grecka

Czarna rzepa pomocna jest przy kaszlu, ma działanie przeciwbakteryjne, łagodzi nerwobóle. Ma duże ilości witaminy C, B1 i B2, PP oraz sole mineralne – głównie potasu, żelaza, wapnia, magnezu, siarki i fosforu. Tak więc powinna być spożywana przez wszystkich i to nawet w dużych ilościach. Na wzmocnienie wspaniały jest sok z rzepy a nalewka zapobiega wypadaniu włosów

Wykonanie


Rzepa i sól to praktycznie wszystkie składniki surówki. Kolejność wykonania czynności jest taka: rzepę cienko obieramy z czarnej osłonki, myjemy i trzemy na tarce o średnich oczkach. Obrabianie surowej rzepy ma jednak swój minus - w domu roznosi się dość nieprzyjemny zapach. Częściowo można temu zaradzić trąc rzepę na balkonie lub przy otwartym oknie.

Startą rzepę solimy - ostrożnie jednak by nie przesadzić. Potem surówkę przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce. Wyniesienie surówki na balkon lub postawienie za oknem spowoduje, że pozbędziemy się przykrego zapachu się z domu. Przynajmniej do kolacji.

               Czytaj też: Bób duszony z winem

Po kilku godzinach, pod wpływem soli,  rzepa mięknie, ale nie traci swojego aromatu. Jeśli smak samej rzepy, nawet po kilku godzinach, jest nie do zniesienia to możemy puścić wodze fantazji i z tą surówką trochę poeksperymentować. Na pewno można dodać do niej starte słodkie jabłko. Smak zmieni też dodatek śmietany lub jogurtu. Spróbować można rzepy z dodatkiem pomarańczy.

Surówkę z samej rzepy, bez ulepszaczy, zwykłem jeść na chlebie cienko posmarowanym masłem. Smakuje wybornie i kosztuje niewiele.



W plastrach pieczone kartofle Hasselbacken

Ziemniaki najczęściej jemy gotowane w wodzie, albo w mundurkach, ewentualnie w postaci frytek. Przepis na tak zwane kartofle Hasselbacken powoduje, że otrzymujemy tak wspaniałe danie, że chyba nigdy się nie znudzi. Przygotować je można bardzo łatwo w ciągu 60-70 min.



pokrojone cienkie prastry upieczone ziemniaki przystrojone bazylią w towarzystwie kopru
Fot. Pan Piter



Do przygotowania pieczonych kartofli w plastrach Hasselbacken potrzebujemy:


  • 10 ziemniaków
  • 5 łyżek oleju
  • soli
  • ulubionej przyprawy (np. kminku lub rozmarynu)

Kartofle Hasselbacken znane są już od ponad 200 lat. A pierwszy raz zaserwowano je w szwedzkiej restauracji o takiej właśnie nazwie. To proste danie szybko zdobyło popularność na całym świecie. Możemy je dowolnie modyfikować, zmieniać przyprawy, wykorzystywać różne sosy. Jednym słowem mówiąc - tak przygotowane ziemniaki nigdy się nie znudzą.

Te pieczone w piekarniku ziemniaki stanowią doskonała alternatywę na przykład dla frytek. Tutaj możecie przeczytać jak można zrobić dobre frytki. A kartofli Hasselbacken wstawcie do pieca więcej niż Wam się wydaje że zjecie, bo zawsze robimy ich za mało. 


Wykonanie


Największa sztuka to odpowiednio nakroić ziemniaki. Musimy to zrobić tak, by pokroić je w cienkie plastry, ale jednocześnie nie przeciąć całego kartofla zostawiając około 2-3 mm wspólnej powierzchni. Ułatwimy sobie pracę wykorzystując mały trik. Otóż gdy ziemniaka położymy na przykład między dwoma trzonkami drewnianych łyżek uzyskamy bufor, który zapobiegnie całkowitemu przekrojeniu bulwy. Krojąc nóż zatrzyma się na trzonkach i ziemniaka nie przekroimy, a uzyskamy ładne plastry.

Do pieczenia staramy się wyszukać ziemniaki mniej więcej takiej samej wielkości by upiekły się w takim samym czasie. Nakrojone układamy na blaszce i zalewamy dwoma łyżkami oleju. Pomiędzy kartofle można wstawić główki czosnku, które też się ładnie upieką, a rozsmarowany na upieczonych ziemniakach czosnek, znacznie podbije smak.

Ziemniaki pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 230 stop. C. bez termoobiegu. Najpierw wkładamy je do pieca na pół godziny. Potem blachę wysuwamy. Kartofle solimy według uznania i posypujemy ulubioną przyprawą. Bardzo dobry jest do tego kminek (w ziarnach wygląda lepiej niż w posypanie mielonym). Może to być rozmaryn, tymianek lub cokolwiek innego, co odpowiada naszym gustom. 

Na tym etapie musimy zadbać, by olej i przyprawy dostały się pomiędzy cienkie plastry ziemniaków. Mają one tendencję do sklejania się, dlatego musimy niemal ręcznie rozchylać je i tam wrzucać przyprawy. Gdy tego zaniedbamy niebiański aromat zostanie tylko na wierzchu pieczonych kartofli.

Ponownie ziemniaki polewamy resztą oleju i wkładamy do pieca (główki czosnku już powinny być upieczone). Tym razem timer ustawiamy na 25 min - jeśli ziemniaki były duże to czas ten przedłużamy jeszcze o kilka minut.

Tak upieczone ziemniaki na stół podajemy gorące. Dodać można do nich różnego rodzaju dipy.


Kotlet z piersi indyka


Kotlet z piersi indyka najpierw wymaga marynowania, potem smażenia a na końcu duszenia. Wszytko to powoduje, że smakuje wybornie, zwłaszcza za sprawą obficie używanych ziół.

 
pokrojone mieso z indyka w garnku zalane marynata ze szczypcami do miesa
Fot. Iva Balk z Pixabay 

Zanim przystąpimy do pracy musimy zgromadzić:

  • 250 g mięsa z indyka
  • 200 ml przecieru pomidorowego
  • warzywa
  • 3 łyżki oliwy
  • rozmaryn
  • tymianek
  • czosnek
  • sól

Mięso z indyka na wiele walorów zdrowotnych. Dietetycy polecają je przy alergiach i dietach niskokalorycznych. Ze względu na niską zawartość tłuszczu, a dużą białka, to mięso jest łatwo przyswajalne i lekkostrawne. Uznaje się również, że w porównaniu z wieprzowiną czy wołowiną, odznacza się lepszymi właściwościami smakowo-zapachowymi i dietetycznymi. 

               Zobacz też: Kaczka pieczona z kaszą i wątróbką

Mięso mięsu nierówne. Warto wiedzieć, że ciemne mięso z uda zawiera więcej żelaza i cynku niż to jasne z piersi. Ale nie ma nic za darmo. Ta część indyka ma też nieco wyższą wartość kaloryczną.

Wygląda więc na to, że indyka można spokojnie polecać osobom, które dbają o linię i chcą się zdrowo odżywiać. Ale nie tylko. Jest to mięso zalecane dla małych dzieci, kobiet w ciąży, kobiet karmiących, osobom starszym.

Wykonanie

Do kotletów z piesi indyka wykorzystujemy pierś lub polędwicę. Kroimy ją w plastry na kotlety o grubości nie przekraczającej 2 cm i delikatnie traktujemy tłuczkiem. 

Wcześniej przygotowujemy marynatę. Dwie łyżki oleju mieszamy z pełną łyżeczką rozmarynu i łyżeczką tymianku. Oczywiście lepsze są zioła świeże (posiekane) niż suszone nawet przetarte w moździerzu. Dodajemy ząbek zgniecionego czosnku i smarujemy tym kotlety z każdej strony. Wstawiamy na co najmniej dwie godziny do lodówki. Dobrze, gdy tak przygotowane mięso może w takiej marynacie poleżeć przez dobę.

W międzyczasie zajmujemy się warzywami. Jeśli jest sezon, dobrze jest przygotować świeże: fasolkę szparagową, marchewkę, kilka plastrów ziemniaków, brokuły, ziarna kukurydzy, groszek itp. W zimie można wykorzystać warzywa mrożone, które najpierw musimy rozmrozić. Świeże dobrze jest wstępnie poddać obróbce cieplnej - na przykład podgotować na parze.

               Czytaj też: Szynka z indyka pieczona z pieprzem

Na dno rozgrzanego rondla wylewamy trzecią łyżkę oliwy i kładziemy kotlety z indyka. Smażymy krótko po obu stronach, tak my zamknąć mięso. Zalewamy przecierem pomidorowym, przykrywamy i dusimy 10-15 minut.

Jaki przecier wybrać? Gęsty nie będzie najlepszy, chyba że go rozrzedzimy sokiem pomidorowym. Często używam przecierów włoskich, które są dużo rzadsze. Można też użyć świeżych pomidorów lub takich z puszki. Ale najlepszym rozwiązaniem, któremu nic nie jest w stanie dorównać, jest wykonanie takiego przecieru samodzielnie i zostawienie go zamkniętego w słoikach na cały rok.

Gdy kotlety są już miękkie, wrzucamy do rondla warzywa. Mieszamy, dusimy trzy minuty i wykładamy na talerze.

Wybornie smakuje,  gdy kotlety popijamy sokiem z pomidorów.




Galaretka z kurzych udek


Galaretka drobiowa to doskonały pomysł na zimną przekąskę dla osób dbających o linię. Podobnie jak sałatka jarzynowa galaretka jest ona klasycznym składnikiem polskiego stołu biesiadnego.


 
wyłozona na talerzu galaretka ozdobiona pietruszka


Do przygotowania galaretki drobiowej potrzebujemy:

  • 4 udek kurczaka
  • 1 dużej marchewki
  • kawałek selera
  • korzeń pietruszki
  • por
  • cebulę
  • puszkę groszku
  • ziele angielskie
  • liść laurowy
  • pieprz
  • sól
  • żelatynę, lub
  • kurze łapki

Jeszcze na etapie zakupów powinniśmy zdecydować, czy do  galaretki chcemy użyć gotowej żelatyny (torebka o wadze 20 g wystarczy), czy wykorzystać kurze łapki. Z tymi drugimi (trzeba kupić ich około 1 kg), będzie więcej zachodu, bo trzeba je wyszorować i obciąć pazury, ale są zdecydowani przeciwnicy żelatyny i dla nich takie rozwiązanie jest jedynie słuszne.

Wypłukane kurze udka (i łapki, jeśli z nich korzystamy), wkładamy do garnka i zalewamy mniej więcej dwoma litrami wody. Dodajemy liść laurowy, kilka ziaren ziela angielskiego i pieprzu. Gotujemy na niewielkim ogniu około godziny. Do momentu, kiedy mięso łatwo oddzieli się od kości.

              Zobacz też: Gulasz z serc drobiowych

Gdy uznamy, że mięso jest dostatecznie miękkie, udka wyjmujemy (a łapki wyrzucamy), a do garnka wrzucamy warzywa (czyli marchewkę, seler, por, cebulę, pietruszkę). Gotujemy je do miękkości, czyli mniej więcej dwadzieścia minut.

Przygotowany bulion cedzimy przez gęste sito i studzimy. W tym czasie drobno kroimy mięso z kurzych udek, seler i pietruszkę. Również drobno warto skroić marchew, ale można ją też pokroić w plastry i wyłożyć dno naczynia, w którym ostatecznie schłodzimy galaretkę.

Kiedyś modne było kładzenie na dno naczynia plastra ugotowanego na twardo jajka. Dziś można, dla efektów wizualnych, naczynie wyłożyć na przykład ugotowanym brokułem. Wtedy cała galaretka nabierze zielonego wyglądu i w ten sposób może nas zachęcać do konsumpcji.

Pokrojone mięso oraz warzywa wrzucamy do garnka z bulionem. Dodajemy puszkę groszku. Jeśli korzystamy z żelatyny to odlewamy niecałe pół litra bulionu, grzejemy i rozpuszczamy w nim żelatynę. Całość wlewamy do garnka i mieszamy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

               Czytaj też: Zapiekane udka z kurczaka

Ostatni etap to wylanie (za pomocą chochli) całej masy do salaterki (dużej lub kilku małych - jak kto woli). Studzimy w lodówce aż do zastygnięcia.

Galaretkę z kury, podobnie jak z nóżek, podajemy z cytryną lub octem. Szczególnie jej smak podkreśli ocet przygotowany według tej receptury


wtorek, 28 maja 2019

Śledzie zatopione w porach


Śledzie to potrawa którą można jeść kilka razy w tygodniu i to za każdym razem inaczej podane. Tutaj prezentuje przepis na śledzie zatopione w porach. Połączenie słonej ryby z kwaśnym jabłkiem i ostrym porem daje danie o którym długo nie można zapomnieć.  

 
ryby sledzie lezace na lodzie maja wielkie oczy
Fot. Pixabay.com

Do przygotowania śledzi w porach potrzebujemy:


  • co najmniej sześciu matiasów
  • dwóch średnich porów
  • jabłko (typu szara reneta)
  • ze dwie łyżki śmietany
  • tyle samo majonezu
  • pieprzu w ziarnach, octu, oliwy, cukru i nieco soli

W Polsce jakoś się utarło, że śledzie jemy na święta i pod koniec karnawału. Ostatni dzień ma nawet swoją nazwę „śledzik”. Tymczasem śledzie można, a nawet  warto jeść znacznie częściej. Pomóc temu może fakt, że te ryby można przygotowywać na dziesiątki, jeśli nie setki, sposobów. Można zrobić na przykład tatara z matiasów, świetnie smakują w zalewie olejowo-octowej czy przygotowanych na nieco inny sposób w zalewie korzennej w oleju.

Śledzie znakomicie się sprawdzą dla osób chcących trzymać dietę. Mimo, że uchodzą za ryby tłuste, to nie mają wiele kalorii (około 160 kcal w 100 g ryby). Dzięki swojej budowie przyspieszają spalanie tłuszczu i ułatwiają przemianę materii. Oczywiście nie mówimy tu o śledziach smażonych w oleju, ale spożywanym po ugotowaniu na parze, czy w formie filetów zwanych niesłusznie matiasami. Jeśli znajdziemy w przepisie majonez lub smietanę to te produkty można zastąpić z powodzeniem jogurtem.

Pisząc tu o matiasach mam na myśli filety śledziowe przygotowane przez raczej polskich rybaków. Dlatego te płaty śledziowe nie mają wiele wspólnego z prawdziwymi matiasami, które są robione z odpowiednich ryb i w odpowiednim sposobem ich wykończenia.

Wykonanie


Tak więc kupione matiasy można przepłukać i zostawić na noc w occie zmieszanym z wodą w proporcji 2/3 i pieprzem. Ten etap można ominąć, ale jeśli go zastosujemy to przynajmniej będziemy wiedzieć jak kwaśne są śledzie - kupne smakują różnie. Poza tym mocząc płaty śledziowe za długo w wodzie pozbawiamy je smaku.

Po wyjęciu śledzia z zalewy i dokładnym odsączeniu oraz wysuszeniu papierowym ręcznikiem zalewamy go oliwą. Gdy tak sobie leży przygotowujemy resztę składników. Pory kroimy w plasterki (tylko białe części), jabłko trzemy na średniej tarce. Do tej potrawy powinniśmy wybrać jabłko kwaśne, najlepiej typu szara reneta.

Do pora i startego jabłka dodajemy śmietanę (lub mniej tuczący jogurt), majonez, cukier, sól. Śledzia wyjmujemy z oliwy i odsączamy. Kroimy w kawałki po mniej więcej dwa centymetry i mieszamy z pozostałymi składnikami w salaterce. Przed podaniem dobrze jest całość schłodzić.

Tak przygotowane śledzie powinniśmy zjeść w ciągu 24 godzin.

Kieliszeczek zmrożonej wódeczki do śledzika pasuje wybornie.



Wiejska sałatka grecka


Prezentowana sałatka jest bardzo popularna w krajach bałkańskich. Znana jest tam pod nazwą sałatki greckiej wiejskiej. Taką samą oferują w Bułgarii. Ale nazywają ją szopską. Bez względu jednak na jej nazwę jest ona tak znana, że jada się ją na całym świecie, również w fast-foodach.

na białym polmisku sa czerwone pomidory, zielone oliwki i bialy ser feta
Fot. TheAndrasBarta z Pixabay 

Sałatkę grecką przygotowujemy z:

  • dużego ogórka
  • dwóch pomidorów
  • około 10 oliwek
  • połowy dużej cebuli
  • sera feta
  • soli, pieprzu
  • oliwy z oliwek

Ta sałatka jest najlepszym przykładem na to, że z kiepskich surowców trudno uzyskać dobre danie. O ile grecką w lecie mogę jeść codziennie, o tyle poza sezonem na pomidory w ogóle jej nie robię. Smak szklarniowych warzyw w niczym nie przypomina tych polnych. A jak nie ten smak, nie ten aromat pomidora czy ogórka to nie ten smak sałatki.

               Czytaj też: Jaka przyprawa do jakiej potrawy

Jak to zwykle bywa z daniami popularnymi na całym świecie istnieje niezliczona ilość odmian sałatki greckiej. Już nie wspominam o tym, że ser typu feta inny będzie w Grecji, inny w Dani, Polsce czy we Włoszech. Ale różne też są dodatki. 

Można więc sałatkę grecką zrobić z papryką zieloną lub czerwoną, oliwkami brązowymi lub/i zielonymi, anchois, kaparami itp. Różne są też przyprawy, ale często korzysta się z oregano. Klasycznie też do tej sałatki używa się czerwonej cebuli, ale przecież nie zawsze taką mamy pod ręką.

Wykonanie

Ogórek, pomidory i cebule kroimy dość brutalnie - nie w specjalnie małe kawałki. Wszak pochodzenie tej sałatki to biedna, grecka wieś, więc nie ma co się bawić w subtelności. Cebula jednak powinna być pokrojona w piórka. Warto te w małe plasterki pokroić oliwki. Do podanej porcji powinno być ich około 10.

            Zobacz też: Jak pokroić fetę w drobną kostkę

Na samym końcu dodajemy ser feta. Jeśli uda nam się taki kupić to dobrze, choć jest on drogi. Jeśli jest to ser innej produkcji niż greckiej to musi się nazywać serem typu feta, gdyż feta jest to nazwa zastrzeżona dla Grecji. Dobrze, gdy kupiony ser jest on twardy i się nie rozlatuje. Jeśli będzie pokrojony w kostki to ujmie nam pracy.  

Moim ulubionym jest jednak ser sałatkowo-kanapkowy z pewnej polskiej firmy, który się sprzedawany jest w opakowanych kostkach. Trzeba użyć sposobów, by pokroić go w kostkę. Jeśli się go doda do sałatki a potem zamiesza to całość nie musi wyglądać elegancko. Komu zależy na wyglądzie może na pozostałych składnikach, sposobem restauracyjnym, podać po porostu gruby plaster fety.

Całość należy doprawić solą i pieprzem wedle gustu. A na końcu obficie polać oliwką z oliwek.



Kaczka pieczona z kaszą i wątróbką


Kaczka, coraz bardziej popularna na polskich stołach, jest smaczna i prosta w przygotowaniu. Jest tylko niewiele droższa od kurczaka, a danie przyrządzone z tego ptaka jest nieporównywalnie lepsze. Tutaj prezentuję stary, klasyczny niemal przepis na kaczkę nadziewaną kaszą gryczaną z wątróbką.

 
Kaczka upieczona i przyrumieniona na polmisku w otoczeniu winogron i pomarańczy
Fot. RitaE z Pixabay 

Do przygotowania kaczki potrzebujemy


  • 1 kaczki
  • 125 g kaszy gryczanej
  • 300 g wątróbki drobiowej
  • 100 g suszonych podgrzybków
  • 1 cebuli
  • natki pietruszki
  • 0,5 l bulionu
  • majeranku
  • soli
  • pieprzu
  • oleju

Składniki i proporcje dotyczą kaczki kupionej w sklepie, bez podrobów, o wadze około 2,2 kg. Kaczkę dokładnie myjemy i suszymy ręcznikiem papierowym. Od kaczki odcinamy szyję i skrzydełka. Możemy je wykorzystać i na ich bazie przygotować bulion, który przyda się nam w dalszym ciągu przygotowywania kaczki.

Gdy już mamy oprawioną tak kaczkę musimy ją zamarynować. Marynatę  przygotowujemy z dużej łyżki majeranku, sporej ilości soli oraz pieprzu rozmieszanymi w oleju. Tą miksturą obficie smarujemy kaczkę w każdym zakamarku. Również w środku. Tak zamarynowanego ptaka zostawiamy na noc w lodówce. Namaczamy też na noc suszone podgrzybki.

Przyznam, że smarowanie marynatą ani kaczki, ani też kurczaka, którego przyprawiamy w podobny sposób, nie jest prostym zadaniem. Gęsty płyn się chętnie przylepia do dłoni i po chwili nie wiadomo już, czy więcej marynaty mamy na rękach czy na kaczce. Dlatego to tego celu używam jednorazowych rękawiczek lateksowych, które za kilka złotych można kupić w marketach.

Druga uwaga jest też  taka, że kaczka w marynacie nie powinna leżeć krócej niż 2 godziny, choć o wiele lepiej będzie gdy rzeczywiście poleży przez noc. A najlepiej jak kaczkę przygotujemy z takim  wyprzedzeniem, by mogła zamarynowana spędzić w lodówce ze dwie doby.

           Czytaj też: Rewelacyjny kurczak w ziołach

Gdy przyjdzie ten dzień, w którym wstawimy kaczkę do piekarnika, musimy zacząć od przygotowania kaszy gryczanej. Gotujemy ją w bulionie kaczym. Najlepiej wybrać kaszę niepaloną, kupioną od lokalnego dostawcy. Taka z marketu, w torebce też się nadaje, ale jest mniej smaczna. Na kaczkę o podanej wcześniej wadze wystarczy jeden woreczek czyli około 125 g.

W czasie gdy kasza się gotuje drobno kroimy cebulę, którą potem szklimy na patelni. Dodajemy do niej wątróbkę, którą krótko (około minuty na każdej stronie) smażymy. Na patelni, wykorzystując znajdujący się tłuszcz, smażymy też grzyby. Płynu w którym grzyby się moczyły nie wylewaj, jeszcze nam się przyda.

               Zobacz też: Pyszna wątróbka drobiowa z żurawiną

Wątróbkę siekamy na drobne kawałki. To samo robimy z natką pietruszki. Podgrzybki kroimy na nieco mniejsze kawałki. Te wszystkie składniki dodajemy do kaszy. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Dokładnie mieszamy.

Teraz tak przygotowane nadzienie umieszczamy w kaczce. Nie może ona być dokładnie wypełniona, gdyż w czasie pieczenia nadzienie zwiększy swoją objętość. Nadzianą kaczkę musimy zaszyć.

Teraz wkładamy drób do naczynia żaroodpornego. Podlewamy płynem po grzybach i szklanką bulionu. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 220 stop. C.

Pieczenie kaczki, które trwa około 2 godz.,  rozkładamy na kilka etapów. Pierwszy, który mija po 10 minutach, to zmniejszenie temperatury do 180 stop. C. Po godzinie kaczkę przewracamy. Po pół godzinie z naczynia żaroodpornego zdejmujemy nakrycie. To pozwoli na to, by skórka na mięsie ładnie się przyrumieniła. Najpierw przez kwadrans na jednej stronie. Potem ją ponownie przewracamy i zostawiamy w piecu na ostatnie piętnaście minut.

Po wyjęciu kaczki z pieca pozwalamy jej na odsapnięcie. Nożycami do drobiu rozbieramy ją dopiero po kilku minutach. Nałożone na talerz nadzienie polewamy sosem, w którym kaczka się piekła. Jeśli będzie zbyt rzadki to możemy go zredukować dodając łyżkę masła.



Flądra smażona po domowemu

Smażona flądra to chyba najbardziej kojarzy się z wakacjami i nadmorską smażalnią ryb. Taką samą, a nawet dużo lepszą rybę usmażyć sobie możemy w domu odtwarzając atmosferę letnich tygodni. Nie jest to wcale takie trudne. 

na obrusie postawiony talerz ze smazona flodra i frytkami, obok surowki i sztucce
Fot. Przemysław Krzak z Pixabay


Do tego by usmażyć flądrę w domu potrzebujemy: 


  • flądry
  • cytryny
  • soli i pieprzu
  • oleju do smażenia
  • papierowych ręczników

W młodości w czasie letniego wypoczynku wizyty w smażalni ryb były niemal codziennym obowiązkiem. Ryba podana na papierowej tacy z frytkami, jedzona aluminiowymi sztućcami i popijana kuflem piwa była czymś to czego się tęskni przez cały rok. 

Zobacz też: Jak zrobić zupę rybną

Czas jednak powoduje, że gust, zwyczaje i potrzeby się zmieniają. Obecnie na myśl o wizycie w smażalni ryb w sezonie raczej przechodzą mnie ciarki po plecach niż dreszcz zadowolenia. Mam nadzieje, że liczy się tylko pieniądz, kucharze nie mają pojęcie o smażeniu ryb, a właściciele oszczędzają na oleju. 

Nie znaczy to, że nie ma smażalni w których można zjeść rybę ze smakiem. Są one jak yeti - każdy wie, że są, ale nikt ich nie widział. 


Wykonanie

Flądrę najlepiej jest kupić świeżą, większą niż 20 cm. Przed przyrządzeniem należy ją umyć i dokładnie wytrzeć papierowym ręcznikiem. Potem obficie skropić cytryną i zostawić na 20 min.

W tym czasie na płaski talerz wysypujemy mąkę a na patelni rozgrzewamy olej. Podobno dobry jest słonecznikowy z odrobiną klarowanego masła, ale ja wolę rzepakowy. Można przeprowadzić eksperymenty i zobaczyć co komu najlepiej smakuje. Przynajmniej będziemy mieli gwarancję, że smażymy na świeżym tłuszczu.

                  Zobacz też: Jak zrobić dobre frytki

Rybę znów suszymy papierowym ręcznikiem (będzie bardziej chrupka) solimy i pieprzymy i na koniec obtaczamy mąką, której nadmiar strzepujemy. Wrzucamy na patelnie i smażymy kilka minut (nie więcej jak 4 min) po czym flądrę obracamy. Znów smażymy kilka minut. 

Z patelni wyjmujemy ją i kładziemy na talerzu wyłożonym papierowym ręcznikiem. Gdy olej zostanie wchłonięty przekładamy na czysty talerz na którym mogą już, ale nie muszą czekać świeżo usmażone frytki.

Dekorujemy cytryną i cieszymy się smakiem przypominającym wakacje. Oczywiście jeśli mamy do niej ochotę na zimne piwo, to tylko wzmocnimy sobie wakacyjne wspomnienie i poprawimy smak spożywanej flądry.


Wspaniały kapuśniak z kiszonej młodej kapusty


Rewelacyjny kapuśniak z kiszonej młodej kapusty to zupa wybitnie wiosenna. Główka młodej kapusty w sezonie kosztuje niewiele, a świeżo ukiszona w słoju smakuje wybornie. Jeśli sami ukisimy kapustę, z której potem samodzielnie przygotujemy zupę to możemy być pewni, że zachwycimy się jej smakiem.

 
Fot. Vasilijus Bortnikas z Pixabay 

Do przygotowania kapuśniaku z młodej kapusty kiszonej potrzebujemy:

  • 1,5 l bulionu wołowego
  • 300 g młodej kapusty kiszonej
  • 4 młodych ziemniaków
  • młodą marchewkę
  • pietruszkę
  • koperek
  • kminek (może być mielony)
  • sól

Zupa z kiszonej kapusty na terenie naszego kraju nie jest niczym niezwykłym. Ma ona też swoje regionalne odmiany, jak na przykład góralska kwaśnica. Podaje się ją w kociołku na ogniu z osobną miską, w której znajdują się kartofle. Kwaśnica przygotowywana jest na wodzie, podczas gdy klasyczny kapuśniak robi się na bulionie.

               Zobacz też: Młoda kapusta po chłopsku

Kapuśniak czy kwaśnica to jednak przepisy na zupy przygotowywane na bazie ukiszonej jesienią białej kapusty. Tymczasem my podjęliśmy się  zadania wykonania pysznej zupy z kiszonej młodej kapusty. Nie jest to już takie oczywiste, bo nawet osoby zawodowo zajmujące się uprawą i sprzedażą warzyw nie zawsze wiedzą, że można kisić młodą kapustę. A przepis na to jak ją ukisić znajduje się naszej stronie.

Wykonanie

Przygotowanie kapuśniaku zaczynamy od dodania do bulionu pokrojonych w kostkę młodych, najlepiej polskich, ziemniaków. Jednocześnie do garnka wrzucamy startą na tarce marchewkę i pokrojoną w kostkę pietruszkę. Całość gotujemy około 15 min, do momentu kiedy ziemniaki będą już prawie miękkie.

Przed końcem gotowania do zupy dodajemy ukiszoną młodą kapustę. Jeśli zrobiliśmy ją samodzielnie i nie jest ona bardzo kwaśna (o co zresztą bardzo trudno), to nie musimy jej płukać. Gotujemy jeszcze kilka minut. W tym czasie kapuśniak doprawiamy dodając obowiązkowo kminku i soli.

            Czytaj też: Przepis na kiszenie młodej kapusty

Gdy lubimy konkretniejsze zupy możemy do tego kapuśniaku dodać jeszcze pokrojony w kostkę boczek wędzony, usmażony na osobnej patelni, wraz z drobno posiekaną cebulą

Kapuśniak z młodej kapusty podajemy z koperkiem w dużej ilości.

poniedziałek, 27 maja 2019

Ratafia, nalewka wieloowocowa

Ratafia, to najkrócej mówiąc, nalewka przygotowywana przez cały sezon letni. Zaczyna się przygotowywać ratafię w czerwcu, gdy pojawiają się pierwsze owoce. Kończy we wrześniu lub nawet październiku, gdy wszystkie zbiory z ogródka lądują już w spiżarni. Ratafia może być przygotowywana ze wszystkich owoców "jak leci" lub na przykład tylko z czerwonych (czyli na przykład truskawek, porzeczek, wiśni itp).

Fot. Aline Ponce z Pixabay 


Niemożliwe jest podanie dokładnych wszystkich proporcji ratafii. Do jej przygotowania na pewno potrzebne będą:

  • owoce
  • wódka 
  • spirytus
  • cukier
Pamiętajmy, że wszystkie owoce, których używamy do zrobienia ratafii powinny być czyste i zdrowe. Nie dodajemy do nalewki owoców nadpsutych, nawet jeśli niejadalną część odetniemy. Produkty powinny być również dojrzałe. Postępujmy według zasady, że z kiepskich składników dobrego trunku nie otrzymamy. Dotyczy to również alkoholu.

Generalna zasada przygotowania ratafii mówi o tym, że do słoja wsypujemy warstwę owoców którą pokrywamy cukrem i zalewamy wódką i spirytusem dla wzmocnienia. Najpierw, w czerwcu, na dno naczynia dajemy truskawki, bo one dojrzewają najszybciej. Zasypujemy cukrem i zalewamy wódką. Można też oczywiście zrobić nalewkę tylko na truskawkach.

Potem dodajemy owoce tak jak dojrzewają. Mogą to być poziomki, agrest, porzeczki czarne i czerwone, maliny (z nimi ostrożnie bo mają dominujący smak). wiśnie i czereśnie (drelowane), morele, brzoskwinie (cięte z małe kawałki), mirabelki, śliwki, winogrona itp. Cały czas postępując wedle zasady - warstwa owoców, warstwa cukru, zalanie alkoholem tak, by owoce były całe przykryte.

Ze wszystkich wymienionych tu składników można przygotowywać też osobne nalewki. Przepis na poziomkową, moją ulubioną agrestową, bardzo popularne z czerwonej porzeczki oraz czarnej porzeczki, zwanej smorodinowąwiśniową i inne znajdziecie również znajdziecie na tym blogu.


Dopiero pod koniec lata słój zapełniamy pod korek. 

Jeśli trzeba - dosładzamy. W niektórych przepisach mowa jest nawet o 700 g cukru na każdy kilogram owoców, ale dla mnie to zdecydowanie za dużo.

Jak więc widać trudno jest robić dwa razy dokładnie taką samą ratafię. Nawet jeśli dodamy dokładnie takie same owoce, to w jednym roku mogą one być bardziej słodkie, w innym - mniej.

Składniki ratafii są więc dowolne. Przystępując jednak do zrobienia ratafii musimy się uzbroić w cierpliwość. 

Ważne jest natomiast by nalewkę filtrować dopiero w listopadzie lub nawet grudniu. Przefiltrowana i zamknięta w butelkach powinna jeszcze leżakować przez kila miesięcy. Najlepsza będzie w rok po tym, jak zaczęliśmy jej produkcję.