Pieczeń cielęca ma tę zaletę, że można ją podawać zarówno na ciepło jak i na zimno. Wcześniej jednak warto ją odpowiednio zabejcować. I odczekać ze trzy dni, zanim mięso cielęce włożymy do piekarnika.
Fot. Gert Olesen |
Do przygotowania bejcy potrzeba kilku składników (proporcje podane na mniej więcej 1,5 kg cielęciny):
- 5 ząbków czosnku,
- łyżkę miodu
- 1,5 łyżki octu białego
- 0,5 łyżeczki sosu sojowego
- 1 łyżeczkę oregano
- 1 łyżeczkę tymianku
- pieprz ziołowy
- pieprz czarny
- 30 ml oleju
- łyżka maki ziemniaczanej
Obrany czosnek trzemy na tarce lub zgniatamy i siekamy. Nacieramy nim cielęcinę. Miód płynny (można go delikatnie podgrzać) mieszamy z przyprawami, octem, sosem sojowym tworząc bejcę.
Zobacz też: Pieczeń z biodrówki podlana wódką
Mięso polewamy bejcą i wstawiamy do lodówki. Minimalny czas leżenia cielęciny w bejcy wynosi dwie godziny. Ale im dłużej ona tam będzie tym lepiej - dobrze zostawić mięso w bejcy nawet przez trzy dni, co jakiś czas obracając.
Cielęcinę wyjętą z bejcy wstawiamy, w brytfance lub naczyniu żaroodpornym, do maksymalnie rozgrzanego piekarnika. Po kwadransie zmniejszamy temperaturę do około 150 stop. Pieczemy według zasady - jedna godzina na jeden kilogram. Czyli w przypadku kawałka mięsa o wadze 1,5 kg w piekarniku trzymamy go przez półtorej godziny.
Czytaj też: Pieczeń schabowa z suszonymi morelami
Po upieczeniu warto zająć się sosem. W tym celu redukujemy go na patelni i zagęszczamy dodając łyżę mąki i nieco wody. Gdy się zagotuje będziemy mieć idealny sos do pieczeni cielęcej.
Pieczeń można podawać z kluskami, kopytkami lub pieczonymi razem z mięsem ziemniakami. Dobrze jest dodać do pieczeni cielęcej smażone borówki. I obowiązkowo lampkę białego wytrawnego wina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz